Recenzja wyd. DVD filmu

Nieustające wakacje (1980)
Jim Jarmusch
Richard Boes
Ruth Bolton

Nigdzie nie zagrzać miejsca...

W debiucie reżyserskim Jima Jarmuscha wyraźnie już widać elementy charakterystyczne dla kina tego twórcy. Nie ma tu żadnej konkretnej fabuły, bohaterem swej opowieści uczynił oryginała i odludka,
W debiucie reżyserskim Jima Jarmuscha wyraźnie już widać elementy charakterystyczne dla kina tego twórcy. Nie ma tu żadnej konkretnej fabuły, bohaterem swej opowieści uczynił oryginała i odludka, outsidera z gatunku tych, którzy będą również zaludniać kolejne jego filmy, a ponadto całą akcję (jeżeli można to w ten sposób nazwać) podszył specyficznym, miejscami nieco absurdalnym humorem, który niebawem stanie się jego znakiem rozpoznawczym. Na wstępie główny bohater Aloysious Parker (Chris Parker) mówi, że jeżeli będzie miał syna, to nazwie go Charcie - tak jak legendarny muzyk. Bo Allie to typ takiego lekkoducha, który nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, chce żyć szybko, czerpać ze swej egzystencji pełnymi garściami i umrzeć młodo. Sam przyznaje, że nie dla niego praca i ustatkowanie się. Chce wciąż gnać przed siebie. W trakcie swej nieco onirycznej w klimacie podróży napotyka na swej drodze podobnych mu dziwaków wyłączonych poza obręb społeczeństwa, osoby obłąkane, ekscentryków itp. Z niektórymi zamienia kilka słów, wdaje się w dłuższe lub krótsze rozmowy i idzie dalej. Jak sam mówi, jest "turystą na nieustających wakacjach". Film Jarmuscha to ciąg pozornie nieznaczących epizodów, niedbałych dialogów, opowiadanych anegdot czy błahych wydarzeń, które stają się udziałem wędrówki Alliego. Bohater przemierza bez celu pogrążone w szarości, brudne ulice Nowego Jorku, czemu widz przygląda się z rosnącym z początku znużeniem. Dla niewprawnego widza może to być ponad godzina męki, bowiem o jakiejś konkretnej akcji nie ma tu mowy. Jeśli jednak poddać się nieśpiesznemu rytmowi narracji, dać się mu ponieść, to debiut Jarmuscha może odkryć przed widzem wiele uroków. Jego kontemplacyjny nastrój potrafi być iście urzekający, jak choćby podczas ostatnich scen, kiedy widz już pogrąża się w błogości wywołanej ciszą i spokojem, jakie biją z ekranu. Ci, którym marzy się jakakolwiek intryga, sceny akcji czy tego typu rozmaite atrakcje właściwe produkcjom mainstreamowym, mogą odpuścić sobie oglądanie "Nieustających wakacji", bo i tak zapewne zakończą seans po kilkunastu pierwszych minutach. Dla tych jednakże, którym nieobca jest specyfika kina twórcy "Nocy na Ziemi" oglądanie jego pierwszego dzieła może być nie lada gratką. Ja sam przyznam, że wolę późniejsze pozycje z dorobku tego reżysera, takie jak choćby "Truposz" czy "Broken Flowers", ale nie zmienia to faktu, iż debiutancki obraz Jarmuscha w dużej mierze mnie zauroczył - właśnie tym spokojem i refleksyjnością. Stąd sądzę, że jeszcze nieraz do niego wrócę, choć bynajmniej nie jest to łatwe w odbiorze kino. Potrzebny jest odpowiedni nastrój, odprężenie, w przeciwnym czasie szybko pojawi się ziewanie. Masz dosyć pościgów samochodowych i ciągłych eksplozji? Chciałbyś sięgnąć po kawałek prawdziwego, ambitnego kina? Warto zmierzyć się z "Nieustającymi wakacjami" - może to okazać się inspirującym i, wbrew pozorom, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, ekscytującym przeżyciem.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Allie Parker jest "turystą na nieustających wakacjach". Nie ma domu, pracy, ani szkoły, chadza tylko... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones