Oglądałam go czekając z napięciem czy między Evą i Willym coś będzie... Miałam nadzieję,
że przynajmniej złapią się za ręce. :) Inaczej te wszystkie sceny: w kinie, w mieszkaniu, nie
miałyby żadnego napięcia ani większego sensu. To, że Eva i Willy są z Węgier to
zdecydowanie jest na drugim planie... Recenzent się wysilił, ale nie skukał o czym jest ten
film. :)