Nie wiem dlaczego ale ja mam kilka takich filmow ktore mnie porywajo, ba pierwszy rzut oka so nudne dopiero po 3 czy 4 razie jak do niego wrocisz odkrywasz niesamowitosc, tak milem z solaris, zasypialem po 15minutach i zawsze wracalem do tego filmu, ten obezalem za 3 czy 4 razem - jest rewelacyjny, gra aktorska i rezyseria na potege - no i wymaga skupienia i cierpliwosci
ja rowniez mam kilka takich filmownp.Suspiria czy Dom 100 trópów.Wiem że to inna konwencja,ale chodzi o to samo.Potem dopiero za 2 czy 3 podejściem filmy te oglądałem już z przyjemnością.Musialy do mnie dotrzec w całości,co tez się stalo i pochłonęły mnie bez reszty.Wniosek z tego taki że nie warto czasem przekreślac jakiegoś filmu gdy nie podejdzie nam na począyku.Trzeba dawac niektórym filmom drugą szansę,choc nie zawsze mamy na to czas i mozliwości.Ale cóż,nie można mieć wszystkiego.Apropo Mystery Traina to istny majstersztyk Jima.Jeden z najzabawniejszych obrazów,jakie oferuje Jimy.Uśmiałem się do łez oglądając zwłaszcza trzeci wątek z Buscemim.Czekałem cały czas na wyjaśnienie kto oddał ten strzał i dlaczego.I dowiedziałem sie.!.mistrzostwo świata.Rewelacyjne połączenie powolnej pozornie nudnej narracji z tym niezwykłym przykuciem widza do ekranu i ostatecznym poczuciem,iż bylismy świadkami kolejnego arcydzieła.