debiut Jarmuscha, moim zdaniem niezbyt udany, na szczęście później już jest znacznie
lepiej; cała historia mocno nudzi, ogląda się nieciekawie; na plus muzyka - bardzo
klimatyczna
Moja ocena: 4/10
Wybacz nie pamiętam dokładniej fabuły, oglądałem go 2 lata temu, nie wrył mi się w pamięć...
Dla mnie? O poszukiwaniu. Czego? Nie wiem. Chyba niczego konkretnego. Nie uważam, że to wada. Film nie musi być "o czymś". Grunt, żeby przyciągał uwagę widza. Moją przyciągnął. Dodam jeszcze, że w moim odczuciu kino Jarmuscha, zwłaszcza wczesne, wymaga od widza nie tyle wiedzy, ile odpowiedniego nastawienia. Pewnego rodzaju otwartości i wrażliwości. Jarmusch to reżyser bardzo specyficzny i nie dla każdego. I nie należy tego traktować jako wyraz niekompetencjo widza (że "głupi i nie rozumie"). Ilu ludzi, tyle gustów i potrzeb. Jeśli ktoś nie znajduje tutaj nic dla siebie, to musi poszukać gdzie indziej. Dla mnie to oczywiste.