Bohaterowie filmu Jarmuscha mają jedną cechę wspólną - egocentryzm. Są samontni, bo są zaparzeni w siebie. Matka Alliego, weteran wojny wietnamskiej czy szalona Latynoska - wszyscy tkwią we własnym świecie, pochłonięci wyłącznie sobą i swoimi problemi. Tragedią Alliego jest to, że w przeciwieństwie do nich, nie szuka ucieczki w alkoholu, narkotykach czy fantazjach. Zachowując trzeźwy umysł, jako jedyny dostrzega beznadzieję życia w takim świecie.

Film bardzo na czasie, problem samotności i egocentryzmu jest nie mniej aktualny w 2013 r., gdy oczekuje się od nas, że potwierdzimy naszą "wyjątkowość". Oczywiście, nie będą się dobrze bawili wielbiciele wartkiej akcji czy efektów specjalnych. Z kolei innych film przytłoczy ciężką atmosferą.

Nie da się ukryć, że oglądając "Nieustające wakacje" można poczuć się trochę jak żołnierz z Wietnamu, który nie dość, że musiał przedzierać się w żółwim tempie przez błotnistą rzeką, to jeszcze mókł w rzęsistym deszczu, który miesiącami nie przestawał padać.