http://sieniemovie.blogspot.com/2014/03/nieustajace-wakacje.html
Dziwne stwierdzenie, tym bardziej że to jego debiut :) Więc gdybyś oglądał jego filmy chronologicznie (niekoniecznie w 1980 akurat ten) to myślę że nie mógłbyś takiego czegoś napisać. Ja na ten przykład miałem okazję zobaczyć film dawno temu, nie wiedząc kim w ogóle jest Jim Jarmusch :D I nie zamierzam go teraz oglądać, niech zostanie w pamięci jako niezwykłe doświadczenie :)
Jak dla mnie, to dzięki tej "nudnej i męczącej" akcji, jakości; Nieustające wakacje mają sens. Widz doświadcza na własnej skórze jak bardzo ważny jest cel naszej egzystencji i nic nie robienie męczy bardziej niż mogłoby się wydawać.
Tylko widzisz, bohater tego filmu nie dojdzie do takich wniosków. On jest wiecznym turystą, nie chce pracować, mieszkać w jednym miejscu ani płacić podatków. Więc ' nic nie robienie' to tylko twoje przemyślenie :) On sobie poradzi i w Paryżu, Londynie czy Warszawie.
Tylko ten film nie ma pokazywać zaradności bohatera :| Nic nie robienie oznacza brak pracy i dążenia do jakiegoś celu. Bo jeśli chcesz interpretować to jako zrobienie jakiejś tam przysługi, oddychanie, spanie itp., to zawsze coś robisz.
No i główny sens egzystencji większości filmów: Wywołanie emocji, bądź pobudzenie widza do refleksji nad własnym życiem. Więc to Ty masz dojść do jakichś wniosków, a nie bohater.