Jim Jarmusch

James R. Jarmusch

8,1
4 485 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Jim Jarmusch

Niezła muzyka, niezłe zdjęcia i sposób filmowania charakterystyczny dla każdego filmu Jarmucha, ale całość słabiutka.
Sprawia wrażenie filmu amatorskiego, mnie kojarzy się z "Nieustającymi wakacjami" (jego debiut), ale to było ze dwadzieścia kilka lat temu. I wracamy do korzeni, a przecież mamy 21 wiek.
Reżyser nie miał nic do przekazania, ale za to jego fani będą prześcigać się w interpretacji tego "dzieła" i będzą szczęśliwy, że są w "elicie" bo im się ten film podoba. Obiektywnie 5/10 i szkoda czasu, chyba, że ma się go w nadmiarze wtedy można zobaczyć i nic wynieść z tej projekcji. To już lepiej obejrzeć jeszcze raz pierwszy jego film też amatorski.

ajron1960

Każdy ma prawo do własnego gustu i wyrażania opinii z nim zgodnych. Jak pewni Tobie wiadomo, Jarmusch należy do artystów niszowych. Powodem tego jest specyficzność, która nie dla każdego jest zrozumiała. W twoim przypadku chodzi o fabułę - nie potrafisz zrozumieć dlaczego ktoś może opowiadać o tak absurdalnie oczywistych rzeczach. Tak przynajmniej zinterpretowałam twoją wypowiedź. Ja sobie cenię Jarmuscha za abstrakcyjny całokształt. Szanuje twoje zdanie, ale nazywanie filmów Jarmusch amatorszczyzną jest u Ciebie trochę bez pokrycia. Może jakiś konkretny argument?

goslawa25

Całkowicie zgadzam się z autorem wątku. Filmy Jarmusha to ogólnie lipa. Muzyka i zdjęcia ok, ale reszta się nie nadaje! W ogóle nie polecam. Po co się w jego filmach doszukiwać jakiegoś drugiego dna, skoro one same w sobie są dnem? Nic z nich nie wynoszę, bo jakoś nie mogę się niczego doszukać. Meczą mnie one cholernie i minę mam nie bardzo jak patrze jak się aktor na planie męczy. A w większości z jego filmów któryś z bohaterów musi mieć minę znudzonego życiem dupka. Rzygać się chce..

vanished

Czy filmy muszą mieć przesłanie, żeby być dobre? Dla mnie taki Ghost Dog, czy Broken Flowers to takie fajne, bezpretensjonalne filmy, które dobrze się ogląda. Czasem doszukiwanie się symboliki, ukrytych metafor w filmach jest błędem, czasem reżyserzy którzy nimi operują sami nie wiedzą co chcą przekazać: przykład? Kieślowski: trzy kolory czerwony - przy czym nie uważam tego filmu za zły i uważam, że to jeden z najlepszych polskich reżyserów. Czytałem kiedyś wypowiedź, że Pulp Fiction to wybitny dramat egzystencjalny: dla mnie to nadinterpretacja. Według mnie jest to film wybitny, ale dlatego, że widać w nim zabawę kinem i bardzo dobrze się go ogląda.

Owszem są filmy, które niosą jakąś naukę, czy ciekawie operują symbolami, jednak często reżyserzy popadają w zbytni dydaktyzm: znowu przykład Kieślowskiego - Dekalog VIII - film z którego przesłaniem jeśli dobrze go zrozumiałem zupełnie się nie zgadzam.

Ale, że lubię Kieślowskiego ,podam przykład filmów w którym według mojego gustu wszystko jest ze smakiem: Dekalog I, albo Krótki Film o Zabijaniu, czy Krótki Film o Miłości

Moim zdaniem, żeby nie było :)

takisam

Dobra, zgadzam się, tylko, że porównanie Kieślowskiego z Jarmuschem po prostu nie wytrzymuje. Ten pierwszy po prostu jest genialny i zna się na kinie, profesjonalista ;) a drugi to dno i kicz

vanished

porównanie kieślowskiego i jarmuscha jest po prostu głupie i nie na miejscu, bo to zupelnie inny rodzaj kina.
Filmy jarmuscha są cudownie leniwe, amerykańskie. Pod każdym względem dowcipne. Relacje między ludźmi abstrakcyjnie piękne. Całość jest nieprzegadana, a każde słowo trafne. Uwielbiam rodzaj absurdu, który nie ma nic wspólnego z surrealistyczną postodukcją, czy nadmierną 'gagową' gadaniną. Nie uważam żeby filmy Jarmuscha były o niczym, moim zdaniem są po prostu nienachalne. Zwykle opowiadają o przyjazni mimo różnic, pięknie odnajdywanym w brzydocie, tym ze coś może sie wydarzyć nawet w takim mieście jak Memphis. Wszystko jest zamglone, lekko przekrzywione i zwyczajnie mądre.

Taka jest moja opinia. Nie można tego nazywać HAŁĄ, Wydaje mi się, że trzeba po prostu lubić kino w którym niewiele się dzieje. Filmy którym się towarzyszy, siedzy obok, nie czekając z zapratym tchem na informację o tym, kto zabił.

vanished

Wydaję mi się, że problem ten dotyczy odbioru wielu filmów ambitnych, które są uważane za nudne itp. Film jest zabawą z widzem. Jest intertekstualny. Jeżeli potrafisz doszukać się znaczeń, i tego co autor miał na myśli to film staje się dla Ciebie atrakcyjny. Chyba, że wolisz kino akcji, gdzie najważniejsze są szybkie zmiany kadrów i zaskoczenie widza, wywołanie u niego emocji, trzymanie w napięciu. Jeżeli tak to nie oceniaj Jarmuscha bo to nie jest kino dla Ciebie i nigdy nie zrozumiesz o co w nim chodzi, będzie dla Ciebie dnem i kiczem.

takisam

Lol, filmy Jarmuscha lekkie i bezpretensjonalne? Wtf? Ma lekki i naturalny styl i przynajmniej mi, ogląda się jego filmy bez znużenia, także dzięki budowaniu klimatu i kolorytu całego filmu ale...
Czym dla ciebie jest przesłanie? Jakimś morałem, który można ująć jednym zdaniem, typu: "Jak będziesz zły to kiedyś spotka cię kara" albo "warto poświęcić się dla miłości"?
Filmy Jarmusha zawierają przemyślenia egzystencjalne i mają przesłanie w moim rozumieniu. Można się z nich czegoś nauczyć nawet jeśli nie da się tego sformułować jednym zdaniem, chociażby spojrzenia na świat i własne życie.

matt_sane

matt_sane: w zasadzie masz racje: filmy Jarmusha o czymś są. Jest w nich mnóstwo obserwacji na temat ludzi, czy ludzkiej psychiki. Jednak jest to przedstawiony w sposób lekki i bezpretensjonalny wg. mnie.
cytat Twojej wypowiedzi:
"Czym dla ciebie jest przesłanie? Jakimś morałem, który można ująć jednym zdaniem, typu: "Jak będziesz zły to kiedyś spotka cię kara" albo "warto poświęcić się dla miłości"? "
Tu trafiłeś w cało sedno i dlatego jako przykładu użyłem Kieślowskiego: u niego np.: w Dekalogu 1 (spoilery dla osób nie oglądających) "Nie będziesz mieć Bogów cudzych przede mną": Ojciec syna oblicza na komputerze czy lód na stawie wytrzyma jazdę na łyżwach. Wg. obliczeń wyszło, że wytrzyma, ale nie wytrzymał. Przekaz typu "jak będziesz źle postępował to będzie kara".
U Jarmusha jest inaczej: jest kilka wymownych sytuacji, ale moralność nie jest jedynym wyznacznikiem treści filmu i jest to raczej zbiór pewnych obserwacji na temat stereotypów i wynikających z tego powodu nieporozumień pomiędzy ludźmi - rozmowa niewidomej z czarnoskórym taksówkarzem jest przykładem wymownej sytuacji bez epatowania symboliką itd. Jednak to temat o Broken Flowers a nie o Nocy na Ziemi :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones