Recenzja filmu

Mystery Train (1989)
Jim Jarmusch
Masatoshi Nagase
Steve Buscemi

Mystery Train

Film "Mystery Train" można podsumować, używając właściwie tylko jednego zdania. To typowy obraz jarmuschowski. I wcale nie oznacza to, że film jest tak słaby, że szkoda poświęcać jego opisaniu
Film "Mystery Train" można podsumować, używając właściwie tylko jednego zdania. To typowy obraz jarmuschowski. I wcale nie oznacza to, że film jest tak słaby, że szkoda poświęcać jego opisaniu więcej miejsca ;). Wręcz przeciwnie! Trudno wyobrazić sobie większy komplement z moich ust. Wszak jestem wielkim fanem twórczości Jarmuscha. Realizując "Mystery Train" reżyser ten, nie bawił się w eksperymenty takie jak zamieszczenie fabuły w przeszłości, niczym w "Truposzu" czy oparcie filmu na samych tylko dialogach jak w "Kawie i papierosach". Zrobił film według własnego, określonego schematu, nie bawiąc się w żadne nowalijki czy innowacje. Jednak schematyczność owa w przypadku Jarmuscha w żadnym razie nie jest wadą. "Mystery Train" to dzieło, które posiada wszystkie najlepsze cechy filmów tego twórcy. Mamy tutaj doskonale łączące się historie ludzi i przeróżne wątki, bezbłędne dialogi i intrygujący, wspaniały scenariusz. "Mystery Train" to złożona z trzech wątków opowieść o parze japońskich turystów w USA, dwójce nieznajomych sobie kobiet, które przypadkowo spotykają się w hotelowym pokoju i zwolnionego z pracy młodego mężczyzny, który dodatkowo w ten sam dzień dostał kosza od dziewczyny. Rzeczony mężczyzna topi smutki w alkoholu, a towarzyszą mu brat i szwagier (genialna rola jednego z moich ulubionych aktorów - Steve'a Buscemiego). Wątki te łączą się w zaskakującą całość właśnie we wspomnianym hotelu. Film ma także innych bohaterów. Są nimi Elvis Presley i jego miasto Memphis. Mnóstwo dialogów i przezabawnych sytuacji koncentruje się w dziele Jarmuscha, właśnie na osobie Elvisa (choć śmieszniejsze konfrontacje z tą postacią mają moim zdaniem bohaterowie nakręconego kilka lat później "Prawdziwego romansu" Tony'ego Scotta). Obojętnie od tematyki największą zaletą KAŻDEGO filmu Jarmuscha oprócz, rzecz jasna, doskonałego humoru jest ten wyśmienity i niepowtarzalny klimat. Oczywiście jest on obecny także w "Mystery Train". Również tak jak w innych swoich dziełach, reżyser doskonale wprowadził przenikające się płaszczyzny i wydarzenia. Ważna jest w "Mystery Train" magia. Autentyczna magia, którą powoduje połączenie niepowtarzalnego klimatu jarmuschowskich historii z kultem Elvisa i Memphis. Magia ta sprawiła, że chociaż autentycznie nie lubię postaci Presleya w ogóle nie przeszkadzało mi to w bardzo pozytywnym odbiorze dzieła Jarmuscha. Warto zwrócić uwagę, że w filmie Jarmuscha nie ma niepotrzebnych postaci. Dosłownie wszyscy bohaterowie "Mystery Train" są na ekranie w jakimś celu, obojętnie czy są na ekranie przez większą część filmu czy przez kilka minut prezentują swoją nietuzinkową, przerysowaną i przede wszystkim ogromnie śmieszną osobowość(najlepszym przykładem jest hotelowa obsługa). Ambitniejsi widzowie pod płaszczykiem genialnego humoru dostrzegą w "Mystery Train" to, że tak jak np. w "Inaczej niż w raju" Jarmusch pokazuje Amerykę od innej, tej gorszej strony. Nie pokazuje tylko i wyłącznie najpiękniejszych i najcudowniejszych miejsc USA, ale przede wszystkim obskurny hotel i uliczki. To bardzo ciekawe i nietypowe wśród imigrantów. Fakt ten pokazuje też, że Jarmusch nie dał się zaślepić "amerykańskim snem" i wciąż ma oczy szeroko otwarte, dzięki czemu w jego filmach mamy takie inne typy postaci - "outsiderów" oraz wspomniany obraz USA. Ciekawa jest w filmie rola tytułu. "Mystery Train" oznacza "tajemniczy pociąg" i jest bezpośrednim odwołaniem do pociągu, którym do Memphis wyruszyła para Japończyków z pierwszej noweli. Cały motyw z pociągiem został genialnie powtórzony w zrealizowanym kilka lat później "Truposzu". Jednak znając przewrotność i zamiłowanie do groteski Jarmuscha, trzeba być pewnym, że tytuł jest również metaforą. Czego? Tajemnicy, która uczyniła Memphis znanym i często odwiedzanym miejscem. Tajemnicy magii, która wciąż przyciąga tam miłośników Presleya, tajemnicy fenomenu jego muzyki, oraz tajemnicy tego, w jak niespotykany sposób łączą się w filmie losy nieznanych sobie osób. Tytułem podsumowania: "Mystery Train" to kolejny, świetny film Jarmuscha, który co prawda nie był takim przełomem w jego karierze jak np. "Inaczej niż w raju", czy "Truposz", ale był potwierdzeniem reżyserskiej genialności tego twórcy. "Mystery Train" odznacza się klimatem i dużą dozą groteski i humoru.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Mystery Train" jeśli chodzi o filmografię Jima Jarmuscha to pod względem narracyjnym produkcja jedyna w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones