Recenzja filmu

Mystery Train (1989)
Jim Jarmusch
Masatoshi Nagase
Steve Buscemi

Pociąg z daleka

"Mystery Train" postaciami stoi. I choć na pozór sprawiają one wrażenie absurdalnych i nierealnych, to świetna gra aktorska sprawia, że ciężko się z nimi nie utożsamić. Relacja młodych japońskich
"Mystery Train" jeśli chodzi o filmografię Jima Jarmuscha to pod względem narracyjnym produkcja jedyna w swoim rodzaju. Trzy nowele dziejące się równolegle, w których każda z historyjek jest ze sobą powiązana, to zjawisko rzadko spotykane nawet jak na twórcę "Kawy i papierosów". Poza tym, wszystko jest jednak po staremu - "Mystery Train" łączy w sobie wszelkie manieryzmy i konduity znane z innych filmów Jarmuscha, wspaniale wpisując się w tak dobrze znaną poetykę obrazu o jednostajnym, powolnym tempie akcji.

Głównym miejscem akcji jest stary, brudny hotelik o cienkich ścianach i nazwie Arkada. Tutaj przybywają: para japońskich turystów, Włoszka, zmuszona do mieszkania w pokoju z młodą dziewczyną ogarniętą chęcią posiadania lepszego jutra, a także trzech panów w trakcie libacji alkoholowej i małej utarczki z prawem. Na pozór tych postaci nie łączy nic, lecz w rzeczywistości wszystkie stanowią zbiór postaci jarmuschowskich. Każda z nich to indywidualność. Każda z nich ma jasno nakreślony rys psychologiczny. I w końcu każda z nich poszukuje w życiu sensu, na swój osobisty sposób.

"Mystery Train" postaciami stoi. I choć na pozór sprawiają one wrażenie absurdalnych i nierealnych, to świetna gra aktorska sprawia, że ciężko się z nimi nie utożsamić. Relacja młodych japońskich turystów to już wizytówka filmu Jarmuscha, a maniera i chemia, którą potrafią oddać aktorzy (Masatoshi Nagase i Yûki Kudô) wcielający się w protagonistów owej historyjki to aktorstwo na godnym podziwu poziomie. Każdą z nowel wspaniale uzupełnia wyśmienita muzyka autorstwa Johna Lurie, stanowiąca potwierdzenie tego, jak dobry gust muzyczny posiada twórca "Truposza".

Miejsce, w którym osadzona jest fabuła to Memphis, w stanie Tennessee, rodzinne miasto Elvisa Presleya. Owa mieścina nie została bynajmniej wybrana przypadkowo. W ujęciu Jarmuscha stanowi ona idealną ilustrację dla pogrzebanych nadziei, dla rutynowego, powolnego żywota, wspaniale podkreślanego przez wspominane, flegmatyczne tempo akcji. Legenda Króla Elvisa Presleya kładzie się jedynie cieniem nad mieszkańcami Memphis, którzy jak gdyby zdają sobie sprawę, że ich jestestwo nigdy nie znajdzie wspólnego mianownika względem wyjątkowości ich patrona.

I choć atmosfera filmu ani na moment nie popada w tony depresyjne – głównie dzięki bohaterom o stosunkowo optymistycznym usposobieniu – to tło i drugi plan stanowią dla Jarmuscha doskonałą sposobność do przemycania, niekoniecznie optymistycznych, społeczno-socjologicznych i filozoficznych przemyśleń. I jeśli miałbym podać jeden powód, dla którego najbardziej warto obejrzeć "Mystery Train" byłaby to właśnie mnogość frapujących spostrzeżeń Jarmuscha, wciśniętych w usta bohaterów (którzy mimo to są niezwykle realistyczni). Przypuszczam, że każdy znajdzie choćby jedną postać, lub cytat, który zapadnie mu w pamięć.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film "Mystery Train" można podsumować, używając właściwie tylko jednego zdania. To typowy obraz... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones