Odcinek bardzo mi przypomina opowiadanie z Wiedźmina "mniejsze zło" .Dr. Chase musi wybrać tu i teraz doprowadzić do śmierci zbrodniarza i złamać przysięgę lekarską czy nie brudzić rąk i mieć świadomość że pacjent jak przeżyje zabije tysiące. Mimo że zabija kogoś kto na to zasługuje ma wyrzuty sumienia które zmieniają jego postać i niszczy ustabilizowane życie osobiste w dalszej części serialu. Aborcja jest trudnym tematem ale tu mamy kolejny dylemat. Czy jako lekarz ratować "bezcenne ludzkie życie" nawet jak to Hitler czy Stalin?